Rate this post

Muszę przyznać, że działacze Legii potrafią zaskoczyć. Jeszcze niektórzy nie otrząsnęli się po transferze Michała Żewłakowa, a już do drzwi klubu zapukał Danijel Ljuboja, (były?) reprezentant Serbii. Może to i głośne nazwisko, w sensie znane w Europie, ale statystyki jasno pokazują, że Serb przez ostatnie sezony grał w kratkę. Czy będzie więc wzmocnieniem warszawskiego zespołu – okaże się z czasem, bo na chwilę obecną trudno cokolwiek o nim powiedzieć.

Transferowe szaleństwo nie ominęło Polonii Warszawa. Początkowo media informowały, że z klubem może się rozstać Artur Sobiech, który nie zgodził się na nowy system motywacyjny zaproponowany przez prezesa Józefa Wojciechowskiego. Dziś Polonia informuje, że Artura do niczego nakłaniać nie będzie, reguły są jednakowe dla wszystkich, więc wyjątku dla Artura nie będzie. Strzałem w dziesiątkę okazała się postawa „nie na sprzedaż” w stosunku do Adriana Mierzejewskiego. Po raz kolejny okazało się, że każdy piłkarz jest na sprzedaż, to tylko kwestia ceny.

Dzięki, może i nie do końca przemyślanej, postawie prezesa Józefa Wojciechowskiego padł rekord w transferze polskiego piłkarza z Polski za granicę. Turecki Trabzonspor zapłaci Polonii Warszawa nieco ponad pięć milionów euro. Musicie przyznać, że to kwota imponująca. Józef Wojciechowski postanowił jak najszybciej wydać część z tej kwoty, pozyskując Roberta Jeża i Daniela Sikorskiego z Górnika Zabrze. Sam jednak mam wątpliwości, czy są to gracze wystarczająco dobrzy, by pomóc Polonii Warszawa w walce o tytuł mistrzowski już od pierwszych meczów nowego sezonu. Wydaje mi się też, że kwota 5 milionów Euro, choć działająca na wyobraźnię, jest kwotą wziętą z kosmosu. Adrian Mierzejewski może i był wyróżniającym się zawodnikiem polskiej ligi, może i najlepszym graczem spośród tych wszystkich produktów piłkarsko podobnych, ale czy jest wart aż tyle?

Legia poszukuje aktualnie bramkarza, Polonia natomiast rozgląda się za następcą Artura Sobiecha, który prawdopodobnie opuści klub. Obydwa zespoły się zbroją, Ci z Łazienkowskiej sięgają po graczy doświadczonych i z bogatym CV, ale darmowych, Ci z Konwiktorskiej po średniaków, ale ogranych na ligowych boiskach. Które transfery okażą się trafione? Czas pokaże.