Po dłuższej przerwie powracam do pisania bloga. Na szczęście wakacje w pełni i można odpocząć od piłkarzy. Wreszcie jest czas na to, by skupić się na kilku innych, w kilku przypadkach na pewno ciekawszych, dyscyplinach sportu. Choćby snooker. Kacper Filipiak górą w pojedynku z Johnem Higginsem. Polak, szesnastolatek, wygrał swój frame z czterokrotnym mistrzem świata. To jest wydarzenie, a nie to, że jakiś zespół Ekstraklasy przygotowuje się do sezonu (na Boga, ile można?!). Co prawda to tylko mało znaczący Drużynowy Puchar Świata, co prawda też przegraliśmy ze Szkocją 3-2, później zebraliśmy łomot jeszcze od Afganistanu i Tajlandii, ale wyniki są zadowalające.
W niedzielnej Kulturze Fizycznej razem z Jarkiem Wydrą gościliśmy Jarosława Kowalskiego – pierwszego trenera Kacpra Filipiaka. Opowiedział o tym, jak to z tym Kacprem jest naprawdę. On sam nie uważa go za najlepszego polskiego snookerzystę (w tej kategorii wiekowej), ale podziwia Kacpra za determinację i stopniowe realizowanie wcześniej postawionych sobie celów. Jednocześnie zauważa, że to dopiero początek drogi Kacpra do światowej czołówki. Nagraniem rozmowy z trenerem Kacpra pochwalimy się na fanpage’u Kultury Fizycznej już wkrótce. Tymczasem zachęcam do śledzenia nas na najpopularniejszym serwisie społecznościowym.
A co poza tym? Wzrosło zainteresowanie żużlem. Trzeci tytuł drużynowych mistrzów świata z rzędu musi działać na wyobraźnię. I pomyśleć, że jesteśmy najlepsi w względnie popularnym sporcie. Nie w piłce nożnej, nie w siatkówce, nie w piłce ręcznej nawet, ale właśnie w żużlu (speedway’u). Czapki z głów przed tymi panami.
A poza tym praca idzie pełną parą, więc pisać a blogu będę od święta.