Część pierwsza – Do czego służą kije.
Pierwsze, co zawsze trapi początkujących golfistów to kije. Powodem rozterki nie jest oczywiście wątpliwość w sens ich używania, ale ich ilość i oszałamiająca, przy pierwszej styczności z tym sportem, różnorodność. Przeciętny początkujący gracz zaczyna zadawać wtedy pytania, jak np. „Czy muszę ich mieć aż tyle?” lub „Czy nie mogę przejść pole używając jednego kija?” A czy ktoś tego zabrania? Teoretycznie, całe pole można przejść używając jednego kija, choć nie będzie miało to pozytywnego wpływu na końcowy wynik. Dla przykładu, gra samym driverem spowoduje, że wyjście z tee może i będzie dobre (przy driverze gwarancji nie ma), za to z bunkra wychodzić będziemy baaaaaaaardzo długo. Używanie samego wedge’a zaś zdecydowanie pozwoli na szybkie opuszczenie tej piaszczystej przeszkody, jednakże samo dotarcie na green, zważywszy na specyfikę lotu piłeczki przy uderzeniach tego typu kijami, może zająć nam kilka czy kilkanaście uderzeń. No i oczywiście puttowanie wszystkim prócz putterami też nie należy do rzeczy najłatwiejszych, choć nie niemożliwych.
Każdy kij służy do innego rodzaju uderzeń, z innego typu podłoża, na różne odległości przy różnych warunkach atmosferycznych, powodując też różne zachowanie piłeczki przy lądowaniu: woody, czyli drewna, to kije dystansowe; żelaza, w tym wedge’e, są pośrednie i dość uniwersalne; puttery zaś służą do delikatnych i precyzyjnych uderzeń po płaskim greenie w celu precyzyjnego wbicia piłeczki do dołka. W nadchodzącej serii artykułów skupimy się na krótkim omówieniu wszystkich najważniejszych rodzajów kijów do golfa, włącznie z ich zastosowaniem, przydatnością i, okazjonalnie, z powiązaną z nimi ciekawą anegdotą.