Rate this post

Przychodzi w życiu każdego kibica swojej drużyny dzień, w którym ma ochotę rzucić to wszystko w cholerę i zająć się rzeczami pożytecznymi, np. wydłubywaniem sobie wykałaczką z między zębów resztek kolacji. Ale nie może, bo ilekroć pomyśli o występkach włodarzy swojego klubu, to dźgnie się boleśnie wykałaczką w dziąsło. I zastanawia się, czy to nie on przypadkiem w pijanym zwidzie klepie głupoty, a przez jego mózg przelatują pomysły nie tyle niemożliwe do zrealizowania, co głupie zwyczajnie.

W Legii wkurza mnie zarząd, bo chce wymienić kibiców (pardon-kiboli), którzy od czasu do czasu też mnie wkurzają. Przewaga właściciela Legii nad kibicami, czyli ITI polega jednak na tym, że jako prężnie działająca korporacja potrafi przedstawić swoje stanowisko wobec „kiboli” w jasny i określony sposób. Kibice („kibole”) też mnie wkurzają, ale swoją niekonsekwencją i zażartością prędzej, niż jakimiś szczególnymi zachowaniami (choć akcja „Jeszcze jeden” był żałosna zarówno w treści jak i formie).

Wkurza mnie też Jan Urban, który teraz właśnie pokazuje, dlaczego nie podbił jako trener Hiszpanii. Legia Warszawa rozegrała w ramach okresu przygotowawczego do rundy wiosennej 3 sparingi , wszystkie trzy przegrała. Testowała za to dwóch zawodników: Donga Fangzhuo (Chińczyk, z przeszłością w Manchesterze United) i Ghandy Kassanu (Ghanijczyk, mistrz świata ). Chińczyk w MU nie rozegrał zbyt dużo spotkań, ale już w Antwerpii, gdzie grał później, popisywał się dobrą jak na tę ligę skutecznością, gdzie w 61 meczach strzelił 33 bramki. Tylko ślepiec by takiego napastnika nie wziął. A Urban go nie weźmie, bo Chińczyk jest… zbyt wolny. Halo, trenerze! On ma strzelać bramki, a nie ścigać się z Usainem Boltem na 100 metrów! Jedną strzelił- w sparingu, ale to dla Urbana za mało, bo według trenera Legii napastnik powinien przede wszystkim biegać.

Płakać się chce nad losem Legii. Powyżej filmik z legia.net (zgrupowanie w Mijas). Polecam fragment od 5:45.
P.S. W Legii niby wszystko profesjonalnie. 6 lutego w Arenie Ursynów pikarze wezmą udział w akcji promocyjnej gry FIFA 2010, a podczas zgrupowania w Mijas piszą blogi (m.n. Astiz i Rzeźniczak). Tylko gdzie do cholery profesjonalna gra? I profesjonalne podejście Urbana?