Dzięki uprzejmości sklepu GolfHelp dostaliśmy do przetestowania dwa zegarki Garmin Approach, które mają na celu pomóc golfistom odnaleźć się na polu. Tzn., golfiści doskonale wiedzą, gdzie są (na polu! duh!), chcieliby tylko jeszcze wiedzieć jak daleko mają do greenu i dołka, lub w którym miejscu występuje np. zagięcie fairwayu, czyli Dog Leg. W tym celu golfistom może przyjśc z pomocą taki oto właśnie zegarek. A dlaczego lepiej mieć zegarek niż np. aplikację, lub zwykły GPS golfowy? Przyczyn może być wiele. Po pierwsze, aplikacje w telefonach potrafią działać wolno, zależnie od modelu czy obciążenia innymi programikami. Dodatkowo, dostępne appsy nader często potrzebują stałego dostępu do internetu, o co może być trudno na typowym polu golfowym, które jest często gdzieś daleko od głównych centrów cywilizacyjnych i pośrodku prowerbialnego niczego. No i, co bardzo ważne, aplikacje potrafią w oka mgnieniu rozładować całą baterię, i to tak, że najczęściej już po rundzie, a czasem nawet i przed jej końcem, telefon pada i trzeba doładowywać. Zwykły poczciwy GPS, któremu powyższe bolączki ery cyfryzacji są niestraszne, niestety jest dość dużych rozmiarów, do kieszeni nie wejdzie, więc najczęściej zostaje w meleksie i trzeba go wyjmować przy każdym użyciu, co jest zwyczajnie nieporęczne.

Zegarek zaś nie dość, że jest poręczny i nie przeszkadza w grze, to jeszcze nie traci zasięgu oraz zasilania.

Do testów użyliśmy jednego z członków redakcji wraz z jego żoną i wysłaliśmy ich na Kalinowe Pola. Aby sprawdzić pierwsze wrażenia estetyczne, nie mówiąc żonie, który jest lepszy lub gorszy, zasugerowaliśmy wybrać najładniejszy, gdyż, jeśli chodzi o wrażenia estetyczne, żona nieocenionym doradcą jest i basta! Wybrany został model S2, który rzeczywiście sprawia najbardziej pozytywne wrażenie jeśli chodzi o walory estetyczne. Dodatkowo, S2 dostępny jest też w trzech różnych kolorach ładnie się komponujących z konstrukcją zegarka, więc jest stylówa.

Czyli w rundzie pierwszej, ‚wygląd i estetyka’, zawodnik w kolorowych spodenkach (S2) wygrywa 1:0.
OBSŁUGA

Najważniejsza przy tego typu urządzeniach jest intuicyjność nawigacji po wszystkich dostępnych opcjach i funkcjach. Na szczęście oba zegarki mają taki sam, prosty w obsłudze interfejs, jednakże S3, w odróżnieniu od S2, zaopatrzony jest jeszcze w ekran dotykowy. Czy taka forma obsługi jest faktycznie pomocna? W naszym odczuciu, zastosowana technologia jest chyba starszej generacji, gdyż czas reakcji oraz czułość ekranu jest niższa niż w urządzeniach z technologią dotykową obecnie dostępnych na rynku. W efekcie, użytkownik przyzwyczajony do np. aktualnych telefonów komórkowych z ekranem dotykowym, może być lekko zirytowany opieszałością urządzenia.

W S2 za pomocą przycisków można obsłużyć zegarek szybciej. Mamy 4 przyciski turn on/światło, ok/menu, góra, dół. Natomiast w S3 podstawowe funkcje uruchamiamy za pomocą ekranu dotykowego, a funkcje dodatkowe za pomocą przycisków measure i score.

Aktualizacja jest równie prosta w obu przypadkach.

W drugim starciu zegarki dostają po punkcie: S2 za prostotę i szybkość, a S3 za funkcje dotykowe, które mimo, że są troszkę wolniejsze, to jednak pomocne – czyli mamy 2:1 i S2 ciągle prowadzi.
FUNKCJE

Oba zegarki mają takie podstawowe funkcje jak mierzenie odległości do początku, środka i końca greenu, do layupów, doglegów itd. Oba zegarki mierzą czas gry (np. Odometer mierzy czas rundy oraz przebyte odległości), mają funkcje alarmu, opcje score card oraz potrafią wymierzyć potrzebną długość uderzenia, co dla osób początkujących jest wyjątkowo przydatne.

Inną ciekawa funkcją jest Garmin connect, dzięki której możemy śledzić swoje wyniki, postępy i wiele wiele innych statystyk. Jednak aby z niej skorzystać, należy się zarejestrować na stronie Garmina.

Jednakże S3, jako młodszy brat S2, wygrywa pod względem dodatkowej funkcji green view, która umożliwia ustawienie dokładnej odległości do pinu. Dodatkowo w S3 można wgrać tak pomocne informacje jak rozlokowanie i odległości do bunkrów i innych przeszkód terenowych.

Dodatkowe funkcje dają S3 zwycięstwo w trzeciej rundzie, czyli mamy remis – 2:2.
WYTRZYMAŁOŚĆ

Oba zegarki są wodoodporne – mocne plastiki i gumowe paski przetrzymają najcięższe wyprawy. Bateria w funkcji godzinowej wytrzyma około czterech tygodni, natomiast przy włączonej funkcji GPS wystarczy w zupełności na pół dnia, czyli w sam raz na jedną spokojną rundę.

W czwartym starciu remis, czyli remis – 3:3.
WYGODA

Po całym dniu używania S3 bolał mnie nadgarstek i ciężko było w pewnym momencie oddać uderzenie nie czując dyskomfortu, co raczej nie pomaga w grze. Jednakże S2 o wiele lepiej trzyma się na nadgarstku w optymalnej pozycji. Chociaż, kto wie, może akurat ręce mamy za chude?

W piątym starciu wygrywa S2, czyli koniec remisu – 4:3.
DOKŁADNOŚĆ

Warto pamiętać, że lokalizacja GPS ma swój margines błędu. Bardziej dokładny jest S3, jak widać na załączonym zdjęciu. Co daje mu remis po tym starciu – 4:4.
CENA

Oba zegarki dostępne pod linkami poniżej w sklepie GolfHelp

Garmin Approach S2
Garmin Approach S3

S2 kosztuje 1049 PLN a S3 1169 PLN, więc do tanich zabawek nie należą. Jeśli jednak już zdecydujemy się na ich zakup, to jednak, ze względu na dodatkowe funkcje i dokładność, polecamy dopłacić 120 złotych (co przy chęci wydania tysiąca nie sprawia większej różnicy) i kupić S3. Z drugiej strony, jeśli cenimy ładny wygląd, wygodę i spokój ducha przy obsłudze przycisków zamiast walczyć z ekranem dotykowym, to polecamy S2.

Pozdrawiamy Recenzenci J+M