Dlaczego Guardiola zdecydował się na trenowanie Bayernu Monachium? Pewnie nie dla pieniędzy, bo podczas swojej bogatej zawodniczej kariery, a także jako trener Barcelony zarobił ich sporo. Szuka nowych wyzwań? Na pewno, choć wybór Bayernu nie jest żadnym wyzwaniem. Nie jest tajemnicą, że były opiekun Blaugrany przebierał w ofertach, również tych z krajowych związków piłki nożnej (niedawno grzecznie podziękował za propozycję prowadzenia reprezentacji Brazylii). Wyzwaniem mogłoby być prowadzenie na przykład Manchesteru City, którego działaczom raczej nie wystarczył sukces na krajowym podwórku w zeszłym sezonie. Oni by chcieli ten sukces powtórzyć i mieć pewność, że za rok mistrz Anglii nie odpadnie z Ligi Mistrzów już po fazie grupowej. Z Mancinim takiej gwarancji nie ma.

Dlaczego więc Bayern? Mam teorię, która pozwoli wyjaśnić tę decyzję. Otóż Pep jest w sytuacji o tyle doskonałej, że, niczym bracia Kliczko,może sobie wybierać przeciwników. I nie chodzi tu tylko o zespoły, ale o trenerów. W Hiszpanii jego bezpośrednim rywalem, osobą, do której był porównywany na tysiące możliwych sposobów, był Jose Mourinho. W Niemczech za rywala będzie miał Jurgena Kloppa, człowieka, który osiągnął z Borussią niewątpliwy sukces. Mistrzostwo Niemiec, dobra gra w Lidze Mistrzów w tym sezonie. Człowiek charakterystyczny i zadziorny. Przy okazji najbliższy rywal mistrza Pepa, do którego będzie porównywany na każdym kroku. Być może tę walkę Klopp przegra, a Guardiola podejmie rękawice w Anglii, gdzie będzie bił się już z zawodnikiem z wyższej kategorii wagowej – Sir Alexem Fergusonem.

Fajnie jest być mistrzem i móc dobierać rywali. On to zrobił specjalnie.