Nie lubię, kiedy próbuje mi się wmawiać, że wszystko jest ok, kiedy jak na dłoni widać, że nie jest. Ile to już razy słyszeliśmy zapewnienia ze strony urzędników: „Zdążymy na Euro”? Mieli zdążyć z budową dróg-nie wyszło. W Warszawie miała już działać II linia metra – dopiero rozpoczęto jej budowę. Lotniska – brak, choćby tego w podwarszawskim Modlinie, zapowiadanego od dobrych kilku(nastu?) lat. No więc teraz okazuje się, że możemy nie zdążyć nawet ze stadionami, a premier, który tak bardzo stara się zabrać osobiście za nadzór nad pracami przy Euro2012, teraz przyznaje, że są wpadki. I to ewidentne! Za chwilę jednak dodaje ze spokojem: „Nie ma co przesadzać, zdążymy”.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że politycy robią wszystko, byśmy mieli poczucie, że żyjemy w kraju mlekiem i miodem płynącym, że wszystko jest pod kontrolą (via „walka ze stadionowymi bandytami”), ale coraz bardziej mam wrażenie, że Polska to nie kraina wiecznej szczęśliwości, ale wirtualna rzeczywistość. Oczywiście tą wirtualną rzeczywistość próbują nam wmawiać politycy. Dziś nie czas na mówienie: „Jesteśmy w lesie”, bo za pół roku będą wybory, a do tego czasu opinii publicznej lepiej nie drażnić.
Dziś okazało się, że termin oddania Stadionu Narodowego zostaje przesunięty z czerwca na… 30 listopada. Tak, właśnie na 30 listopada. Wcześniej było wiadomo, że przez wadliwy montaż schodów nie odbędzie się na stadionie jedna z zaplanowanych imprez – Red Bull X-Fighters. Teraz już nie ma wątpliwości, że i planowany na 6 września mecz otwarcia z Niemcami również się nie odbędzie. Ale spokojnie, drodzy rodacy! Znaleziono rozwiązanie! Skoro mecz otwarcia stadionu w Gdańsku odbędzie się jutro na stadionie warszawskiej Legii, to co za problem zorganizować mecz otwarcia stadionu Narodowego na stadionie… w Gdańsku? Przecież wtedy już ten stadion będzie gotowy. Skoro tacy dobrzy jesteśmy w tych „podmianach”, to proponuję jeszcze otwarcie stadionu we Wrocławiu przenieść na stadion w Poznaniu, a jak poprosimy Ukraińców, naszych braci i współorganizatorów Euro2012, to może i otwarcie stadionu we Lwowie da się zorganizować na Narodowym. Wszystko da się załatwić, drodzy rodacy, trzeba mieć tylko trochę dobrej woli w sobie! Tak jak urzędnicy. Dla nich nie ma żadnego problemu.