Tak odkrywczej wiadomości już dawno w Przeglądzie Sportowym nie przeczytałem. „Legia jest słaba, niż kiedykolwiek”.Strasznie to odkrywcze. Dziennikarze PS musieli się chyba aż przejść na Łazienkowską, żeby doznać tej prawdy objawionej. Przecież o tym, że Legia Warszawa jest słabsza niż kiedykolwiek wie każdy, kto przynajmniej raz w tygodniu ogląda mecze tego zespołu. Mało tego, kibice wiedzą o tym już mniej więcej od połowy rundy jesiennej obecnego sezonu.

Wiadomo, że gra Legii się nie układa. Pytanie jak ma się układać, skoro w zimowym okienku nie było żadnych wzmocnień, poza Chińczykiem Dongiem, który jak na razie nie pokazuje pełni możliwości ze względu na braki kondycyjne? Jak ma się układać, skoro w środku pomocy gra Giza? Jak ma się układać, kiedy Legia gra właściwie bez napastników? Grzelak, Mięciel- wiadomo. Chinyama kontuzjowany. A reszta? Reszty właśnie nie ma (przecież nie warto wspominać o Szałachowskim, który jest właściwie prawym pomocnikiem, oraz Koseckim, który jest „melodią przyszłości”).

Jeszcze jedna teza z tekstu „PS”.

Zawodnicy nie dali choćby jednego argumentu za tym, że zwolnienie Jana Urbana miało jakikolwiek sens.

Zwolnienie Urbana miało sens. Skutkiem jest to, że tego trenera, po części odpowiedzialnego za taki stan rzeczy, przy Łazienkowskiej już nie ma.

A tak w ogóle to na Legii nie jest źle, bo zawsze może być gorzej. Na razie nie dochodzi w jej meczach do sytuacji takich, jak ta poniżej.