W niedzielę dostaliśmy po tyłku od Duńczyków. W nagrodę za dzielną postawę Franciszek Smuda dzień przed meczem z gospodarzem turnieju, Tajlandią, dał piłkarzom chwilę odpoczynku. Dziś piłkarze regenerowali siły odnawiając się biologicznie i spacerując po fabryce porcelany. Ta porcelana to chyba była zła wróżba, bo na lekkim treningu okazało się, że Dawid Nowak doznał urazu stopy (konkretnie palca) i jego występ w jutrzejszym meczu stoi pod duuużym znakiem zapytania.Bardzo prawdopodobne, że piłkarz z Bełchatowa, zwany także człowiekiem szklanką, nie powącha już murawy na boiskach w Tajlandii. Chłopak ma po prostu pecha. To bardzo znamienne, że bez żadnych specjalnych obciążeń, na towarzyskim turnieju, bez stresu, tuż po wizycie w saunie temu piłkarzowi znów coś się przytrafia. Należy w tym miejscu przypomnieć, że za kadencji Leo Beenhakkera Dawid Nowak był 3 razy powoływany do kadry na różne zgrupowania i nie wyjechał na żadne z powodu mniej lub bardziej poważnych urazów. Reszta piłkarzy nie narzekała na to, że coś ich boli, więc istnieje realna obawa, że jutro zobaczymy choć część z nich na boisku.

P.S. Jutro mecz ze względu na porę pierwszy raz obejrzę w pracy. Tak, mogę. A nawet jak nie mogę, to obejrzę.

P.S.2. Przy okazji tej wycieczki Polskich piłkarzy zacząłem się interesować Tajlandią. Jaki to człowiek ciemny jest, dopóki nie otworzy wikipedii…. Dzięki Ci, matko Wiki.