To się w głowie nie mieści jak bezczelni potrafią być działacze PZPN. Ostatni ich pomysł to zadomowienie się na Stadionie Narodowym, w dodatku nieodpłatnie. Stadion Narodowy, którego budowa zakończy się za około półtora roku będzie największym tego typu obiektem w Polsce. Właśnie tutaj swoją siedzibę zamierza ulokować Polski Związek Piłki Nożnej, rezygnując z wynajmu biur przy ulicy Bitwy Warszawskiej 7.

Teraz Adam Olkowicz, wiceprezes PZPN uważa, że teraz PZPN, w ramach wdzięczności za załatwienie Euro 2012 powinien otrzymać pomieszczenia biurowe na terenie Stadionu Narodowego za darmo. W ramach czego, przepraszam? Mamy być wdzięczni prezesowi Lato? Za co? Czy Pan Olkowicz urodził się wczoraj? Bo o ile mnie pamięć nie myli, to Euro 2012 „załatwili” nam do spółki Michał Listkiewicz i Hrihorij Surkis, w dodatku przy wsparciu Michaela Platiniego, który optował od samego początku za przyznaniem organizacji Euro krajom, w których podobnej imprezy jeszcze nie było. Euro 2012 nie załatwił nam Pan Prezes Grzegorz Lato, Pan Olkowicz, dyrektor Engel, czy Szef Komisji Wysokiego Wyczynu Wojciech Łazarek. I teraz Ci panowie mają spijać soki z owoców (jakby to głupio nie zabrzmiało) pracy Michała Listkiewicza?

Samo działanie PZPN-u było czytelne. Z siedziby na Miodowej PZPN musiał uciekać (za długi), więc pojawiła się konieczność wybudowania nowej siedziby. Pomysłów było wiele, między innymi piękny biurowiec w Nadarzynie pod Warszawą. No ale hola hola, przecież przeciętny działacz PZPN ma łeb nie od parady i skoro można coś mieć za darmo, w dodatku w centrum miasta, a nie na przedmieściach, to po co przepłacać? Wykombinowano, że PZPN musi znaleźć swój kąt do „pracy” na Stadionie Narodowym.

W ogóle w krajowym związku kopanej wszystko jest rozgrywane z wielką pompą. Jak sparingi, to w atrakcyjnej turystycznie Tajlandii, jak tournée, to po RPA, bo tam będą Mistrzostwa Świata, a jak siedziba PZPN, to na pięćdziesięciotysięczniku. Tak jakby Angielska Federacja Piłkarska miała siedzibę na stadionie Wembley, Brazylijska na Maracanie, a Niemiecka na stadionie w Berlinie.

Umizgi PZPN-u do Ministerstwa Sportu są nad wyraz obrzydliwe. Równie dobrze sam Listkiewicz z Surkisem mogliby zażądać od Ministerstwa Sportu wybudowania dla siebie i swoich rodzin apartamentów. Oczywiście na terenie Stadionu Narodowego.

Czekam teraz na święte oburzenie ze strony PZPN, że przecież „nie stać ich na wybudowanie nowej siedziby Związku”, bo finanse zbyt skromne, a budżet się „nie dopina”. No to Panowie, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.