Tak się zdarzyło, że dziś wracałem do swojego rodzinnego miasta. Musiałem więc skorzystać z usług jedynego w miarę rozsądnego przewoźnika, czyli Kolei Mazowieckich, chociaż słowo „rozsądny” w tym przypadku jest nie na miejscu, bo znowu podnieśli ceny biletów! Cóż, widać taki już nasz polski los, że osoby nie posiadające własnego auta skazane są na poruszanie się po tym pięknym kraju metalowym, zielono-białym, w dodatku nie najlepiej pachnącym pudłem. Ale nie o kolei miało być,tylko o piłce…

Musiałem przecież jakoś tą podróż metalowym pudłem przetrwać, więc zakupiłem w kiosku trochę makulatury. Mianowicie: Rzeczpospolita, Dziennik Gazeta Prawna oraz Magazyn Futbol. Gazety zacząłem przeglądać po kolei, tak jak napisałem, Rzepa, Dziennik no i MF na końcu. Wiem, że to numer kwietniowy, ale w podróży i stara gazeta ujdzie, tym bardziej, że nie mam w zwyczaju kupować papieru w ilości większej niż… no właśnie. Niż mi potrzeba!

Otóż w numerze kwietniowym Magazynu Futbol znalazłem wspaniały wywiad z nieprawdopodobnie inteligentna postacią jaką jest aktor-Jan Nowicki (on sam pewnie nie zniósłby takiego lizusostwa w stosunku do jego osoby, więc z góry za nie przepraszam). Uśmiałem się setnie czytając, jak to pan Jan naśmiewa się z polskich piłkarzy.

Wie Pan jaka jest różnica między piłkarzem a rugbistą? Piłkarz udaje,że go boli,a rugbista udaje, że go nie boli. Urwij łeb rugbiście,złam mu nogę, a on powie: nic mi nie jest, gramy dalej! Pociągnij piłkarza za koszulkę- koniec, faul, karny, czerwona kartka,kontuzja.

No to pana Jana dziennikarz (Przemysław Rudzki) przycisnął o jego (Pana Jana) ukochaną Wisłę Kraków.

Pan, jako kibic Wisły,może czuć się rozczarowany. No bo co z tego, że pana ulubiony klub zdobywa kolejne mistrzostwa, skoro potem i tak nie ma z nich żadnej korzyści,nie wygrywa w Europie, czyli jakby nie istniał.
W tym sezonie może nawet tego mistrzostwa nie zdobyć, to co robią wiosną, to już nie jest cieniowanie, to dół (…) Zaraz więc albo Głowacki, albo któryś z Brożków, popsują się na dłużej. Boguski się wyleczy, ale tylko na chwilę. Polska piłka, i moja Wisła również się w to niestety wpisuje, to szpital. Tak! Ludzie chorzy i niedołężni.

Święta racja, nic tylko przyklasnąć. Rację ma Pan Jan również w tym, że w grze, w której chodzi o dokładne podanie, zwód, strzał na bramkę i parę rajdów wszystko opiera się na odpowiednim przygotowaniu fizycznym.

Jakby się laboratoria ścigały!

…że zacytuje rozmówcę Przemysława Rudzkiego. Takich fragmentów w wywiadzie jest więcej, bezsensem byłoby wklejać tutaj całość, skoro możecie śmignąć do kiosku i kupić jeden egzemplarz gazety, ale mówię wam- warto! Choćby dlatego,aby przypomnieć sobie (a właściwie uświadomić sobie po raz kolejny), że Ekstraklasa to nie Primiera Division, a tylko… marna Ekstraklasa.