Rate this post

Dlaczego Mizuno JPX-825 Driver?

Pewnego pamiętnego dnia, gdy ptaszki ćwierkały radośnie a wiewiórki stukały w okienko, nasz recenzent doznał epifanii przy porannym goleniu i stwierdził, że Driver Mizuno MP650 (poprzednio opisywany) jest dla niego za bardzo pro. Bo już ma dosyć tej całej profeski, ciągłych nerwów, konieczności pełnego skupienia i braku wybaczania błędów. Uświadomił sobie, że chce po prostu zastosować metodę trzech P, i wreszcie cieszyć się grą. Dlatego, w ramach terapii wrzucił na warsztat kij Mizuno JPX-825 o objętości 450 cm i o konstrukcji przeznaczonej dla graczy początkujących lub szukających przyjemniejszych i mniej stresujących wrażeń z gry. A poprzednie Mizuno potrafiło krwi napsuć, oj potrafiło… Za to JPX to w teorii kolejny tzw. kij samobij! Ale czy aby na pewno?
Test Drivera Mizuno JPX-825 by Fore! Golf

Mizuno-JPX-825-Driver_TopperPierwsze wrażenia z DR były bardzo pozytywne. Nasz tester od pewnego czasu cierpi na drobny slice, ale zmiana kija wyszła mu na dobre. Slice co prawda się okazjonalnie zdarzał, ale średnia była na korzyść tych dobrych uderzeń. Dodatkowo, żeby uniknąć subiektywnej opinii, inni członkowie redakcji też machnęli parę razy i rzeczywiście, różnicę dało się zaobserwować od razu – kij wiele wybaczał a i piłka jakoś tak chętniej prosto leciała.

Na polu też zauważono poprawę wyników, choć trzeba przyznać, że nawet najbardziej wymyślny kij nic nie poradzi na magiczne działania magnetyczne wody, krzaków, i samotnie stojących brzóz. Jednakże, w odróżnieniu do poprzedniego drivera, więcej uderzeń lądowało na fairway’u (lub w przyjemnej do niego odległości), co warto zaliczyć na duży plus.

A teraz trochę technikaliów. Nisko sprofilowana główka JPX-825 wybija piłkę wyżej przy czym mniej ją podkręcając niż w MP 650, co sprawia, że piłka ląduje płycej jednocześnie w delikatny sposób pogłębiając roll piłki, co przekłada się na dodatkowy dystans. Kluczem do tego efektu jest dodatkowy 18 gramowy obciążnik umiejscowiony z tyłu główki, obniżający i cofający środek ciężkości. Zwiększa to poziom MOI (Moment of Inertia) i obniża sweet spot na face. Wyższy MOI zwiększa też prędkość piłki przy nietrafionych uderzeniach, czyli takich co to się minęły ze sweet spotem.

Podsumowując, po pierwszych doświadczeniach musimy przyznać, że driver nam się podoba i wiążemy z nim, a szczególnie nasz tester, duże nadzieje. Jeśli głównie cenimy sobie przyjemność z gry to polecamy go też i innym.
Plusy:

ODLEGŁOŚĆ: Wśród naszych driverów (Callaway FT-9, TaylorMade R9) daje porównywalne odległości
CELNOŚĆ/WYBACZALNOŚĆ: Bardziej niż FT-9, porównywalny do R9.
ODCZUCIA: Gładki w swingu, feedback jest subtelny, nie jest twardy podczas uderzenia. Fajne uczucie lekkości i ten charakterystyczny dźwięk podczas uderzenia.
GRA: Przy dobrym swingu lot piłki jest wysoki i trochę przewidywalny. Jednakże lepsi gracze mogą bardziej pobawić się tym kijem i wykorzystać jego możliwości na różne sposoby, co przeważnie nie jest cechą kijów samobijów.
WYGLĄD: Fajny i nowoczesny trójkątny kształt główki. W torbie wygląda pro, mimo że za bardzo pro nie jest 😉

Minusy:

Nie ma możliwości regulacji główki. (Draw, fade, loft itd)
Uderzenia Off-center tracą mocno na odległości.
Średnio wysoki początkowy tor lotu piłki przy normalnym swingu.
Niski/średni spin.

Cena tego kija to około 80-100 funtów na ebay’u. W polskich sklepach to około 800-1000 PLN.